Szlifowany onyks w kolczykach i wisiorze prezentuje się bardzo elegancko. Wydłużony kształt kamienia dodaje kompletowi szyku.
sobota, 30 kwietnia 2011
O kiermaszu raz jeszcze
Dzięki uprzejmości Radka otrzymałam zdjęcia z wielkanocnego kiermaszu rękodzieła.
Fotorelacja Andrzeja zrobiła na mnie duże wrażenie i chciałabym podzielić się tymi miłymi wspomnieniami.
Pozdrawiam moje kraftowe/kiermaszowe koleżanki - Olę i Weronikę!
Fotorelacja Andrzeja zrobiła na mnie duże wrażenie i chciałabym podzielić się tymi miłymi wspomnieniami.
Pozdrawiam moje kraftowe/kiermaszowe koleżanki - Olę i Weronikę!
piątek, 29 kwietnia 2011
Co masz zrobić dziś...
... zrób dziś!
Moje małe dzieci, poza ogromem innych wzruszeń i radości, dały mi też przyjemność (obowiązkowego i codziennego) kontaktu z przyrodą.
Dzień bez spaceru - dniem straconym!
Jako, że nie należę do zagorzałych piechurów, początkowo (czyli jakieś 5 lat temu) był to raczej obowiązek, z czasem nabrał cech rozrywkowych. W końcu także edukacyjnych - dociekliwość i ciekawość dziecięca nie zna granic! Jakże mi teraz brakuje, pamiętanej z dzieciństwa, serii książek "Co słonko widziało"!
W okolicy mam do wyboru kilka tras spacerowych. Dwie, te bardziej eko, "zahaczają" o parki i właśnie w jednym z nich od kilku dni obserwowaliśmy prześliczny spektakl kwitnących mniszków lekarskich, zwanych mleczami.
Co dzień mówiłam sobie, że muszę sfotografować ten wiosenny wybuch.
Co dzień obiecywałam sobie, że jutro już na pewno zabiorę aparat.
Co dzień orientowałam się, że znowu zapomniałam.
Aż dziś wchodzimy, a tu pan z kosiarką rozpoczyna dzieło zniszczenia.
Cóż, zdjęcia zrobiłam "komórką",
pan, uśmiechając się pod wąsem, uprzejmie poczekał,
a ja po raz kolejny sama przed sobą postanawiam poprawę. Carpe diem!
Moje małe dzieci, poza ogromem innych wzruszeń i radości, dały mi też przyjemność (obowiązkowego i codziennego) kontaktu z przyrodą.
Dzień bez spaceru - dniem straconym!
Jako, że nie należę do zagorzałych piechurów, początkowo (czyli jakieś 5 lat temu) był to raczej obowiązek, z czasem nabrał cech rozrywkowych. W końcu także edukacyjnych - dociekliwość i ciekawość dziecięca nie zna granic! Jakże mi teraz brakuje, pamiętanej z dzieciństwa, serii książek "Co słonko widziało"!
W okolicy mam do wyboru kilka tras spacerowych. Dwie, te bardziej eko, "zahaczają" o parki i właśnie w jednym z nich od kilku dni obserwowaliśmy prześliczny spektakl kwitnących mniszków lekarskich, zwanych mleczami.
Co dzień mówiłam sobie, że muszę sfotografować ten wiosenny wybuch.
Co dzień obiecywałam sobie, że jutro już na pewno zabiorę aparat.
Co dzień orientowałam się, że znowu zapomniałam.
Aż dziś wchodzimy, a tu pan z kosiarką rozpoczyna dzieło zniszczenia.
Cóż, zdjęcia zrobiłam "komórką",
pan, uśmiechając się pod wąsem, uprzejmie poczekał,
a ja po raz kolejny sama przed sobą postanawiam poprawę. Carpe diem!
czwartek, 28 kwietnia 2011
W objęciach migdałowca
Najwyższa pora wyrwać się ze świątecznego rozleniwienia...
Zajmuję się teraz kilkoma "projektami" jednocześnie (och, jak to poważnie brzmi ;) i każdemu brakuje jeszcze nadania ostatecznego szlifu. Pokażę je więc w najbliższym czasie, a na razie:
owalne pudełko ozdobione motywem kwitnącego migdałowca.
Niedościgniony oryginał -
- Vincent van Gogh - Gałęzie kwitnącego migdałowca, 1890r.
Zajmuję się teraz kilkoma "projektami" jednocześnie (och, jak to poważnie brzmi ;) i każdemu brakuje jeszcze nadania ostatecznego szlifu. Pokażę je więc w najbliższym czasie, a na razie:
owalne pudełko ozdobione motywem kwitnącego migdałowca.
Niedościgniony oryginał -
- Vincent van Gogh - Gałęzie kwitnącego migdałowca, 1890r.
sobota, 23 kwietnia 2011
Radosnych Świąt!
Radosnych świąt Wielkiej Nocy!
Nowych szans i możliwości,
wiary, nadziei i dużo miłości!
Angielskie róże opanowały w tym roku moją "twórczość na użytek domowy". Poniżej jajo z pleksi dające miłe wrażenie przestrzenności (czego nie udało mi się pokazać na zdjęciu).
Drewniane gęsie jajo (!) "wyfrunęło" z domu zanim dopadłam je z aparatem ;)
Nowych szans i możliwości,
wiary, nadziei i dużo miłości!
Angielskie róże opanowały w tym roku moją "twórczość na użytek domowy". Poniżej jajo z pleksi dające miłe wrażenie przestrzenności (czego nie udało mi się pokazać na zdjęciu).
Drewniane gęsie jajo (!) "wyfrunęło" z domu zanim dopadłam je z aparatem ;)
wtorek, 19 kwietnia 2011
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
piątek, 15 kwietnia 2011
Co na kiermaszu...
W związku z tym, że nie mam zapasów moich "artystycznych wytworów", w pocie czoła i w totalnym niewyspaniu przygotowuję się do kiermaszu rękodzieła.
Mój nagły i niespodziewany (choć zaplanowany w lutym ;))) wyjazd na urlop pomieszał mi nieco szyki i stąd teraz taka gonitwa. Cóż, technika pracy "na ostatnią chwilę" nie jest mi obca, powiedziałbym nawet, że im mniej czasu, tym większa mobilizacja. Mam w tym stylu pracy kilkudziesięcioletnie (strasznie to brzmi, ale powyżej dwudziestu to już kilkadziesiąt, prawda?) doświadczenie i od czasu, gdy jestem sobie sama sterem i okrętem, mniej się z tym szarpię.
Ale do rzeczy!
Na wspomniany już kiermasz przybędę z kartkami, zabiorę troszkę dekupażowych przedmiotów oraz przygotuję biżuteryjne skarby.
Poniżej kilka przykładów tego, co będzie można nabyć na moim stoisku.
Mój nagły i niespodziewany (choć zaplanowany w lutym ;))) wyjazd na urlop pomieszał mi nieco szyki i stąd teraz taka gonitwa. Cóż, technika pracy "na ostatnią chwilę" nie jest mi obca, powiedziałbym nawet, że im mniej czasu, tym większa mobilizacja. Mam w tym stylu pracy kilkudziesięcioletnie (strasznie to brzmi, ale powyżej dwudziestu to już kilkadziesiąt, prawda?) doświadczenie i od czasu, gdy jestem sobie sama sterem i okrętem, mniej się z tym szarpię.
Ale do rzeczy!
Na wspomniany już kiermasz przybędę z kartkami, zabiorę troszkę dekupażowych przedmiotów oraz przygotuję biżuteryjne skarby.
Poniżej kilka przykładów tego, co będzie można nabyć na moim stoisku.
środa, 13 kwietnia 2011
Kiermasz rękodzieła
Zapraszam na kiermasz rękodzieła - będę pokazywać i, mam nadzieję ;), sprzedawać swoje kartki, wykonaną przeze mnie biżuterię oraz przedmioty ozdobione metodą decoupage.
Kiermasz rozpocznie się w sobotę, 16. kwietnia o godz. 9:00 w Cafe Marzenie w Szamotułach przy ul. Wronieckiej.
Kiermasz rozpocznie się w sobotę, 16. kwietnia o godz. 9:00 w Cafe Marzenie w Szamotułach przy ul. Wronieckiej.
czwartek, 7 kwietnia 2011
Urlop
... od przyjemności? Czy to jest możliwe? Okazuje się, że jednak jest. Nie dam rady zabrać całego majdanu ze sobą, jadę więc wypocząć, odetchnąć innym powietrzem, poszukać inspiracji...
A po powrocie przygotowania do kiermaszu rękodzieła, o którym jeszcze napiszę oraz relacja z charytatywnej aukcji, na którą powędrowały moje dekupażowe "dzieła".
Na ten kilkudniowy urlop zabieram komputer, może uda mi się zamieścić kilka zdjęć i podzielić się wrażeniami...
A po powrocie przygotowania do kiermaszu rękodzieła, o którym jeszcze napiszę oraz relacja z charytatywnej aukcji, na którą powędrowały moje dekupażowe "dzieła".
Na ten kilkudniowy urlop zabieram komputer, może uda mi się zamieścić kilka zdjęć i podzielić się wrażeniami...
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Candy
Wygrałam candy u Agnieszki ABOKU! W dodatku podwójnie! Otrzymałam dzisiaj paczkę i mogłam na własne oczy pooglądać to, na co ostrzyłam sobie pazurki ;) Mnóstwo przydasiów oraz Tildowa anielica z sercami. Dziękuję Agnieszko!
Candy organizuje także sklep scrapki.pl. Do "zgarnięcia" łakome kąski!
Candy organizuje także sklep scrapki.pl. Do "zgarnięcia" łakome kąski!
Wyzwanie #2 - Cukierkowo
Idąc za ciosem - zgłosiłam się do kolejnego "konkursu" w Art-Piaskownicy. Wyzwanie dotyczyło pracy, która oparta miała być o dwa kolory - błękit i róż. Słodko, miękko, miło.
Mnie skojarzyło się z gałązkami kwitnących drzew owocowych. Stąd już tylko krok do Kraju Kwitnącej Wiśni. ... Ichociaż azjatyckie strony, to zupełnie nie moje klimaty, miałam spory ubaw "ubierając" moją gejszę i próbując zgłębić tajniki origami. Ostatecznie kwiatki zrobiłam z bibuły...
Do wykonania kartki użyłam papieru Raspberry Praline z UHK Gallery, ćwieka z Tęczowej Doliny, kalki z Papermanii oraz dodatków z szuflady ;)
Mnie skojarzyło się z gałązkami kwitnących drzew owocowych. Stąd już tylko krok do Kraju Kwitnącej Wiśni. ... Ichociaż azjatyckie strony, to zupełnie nie moje klimaty, miałam spory ubaw "ubierając" moją gejszę i próbując zgłębić tajniki origami. Ostatecznie kwiatki zrobiłam z bibuły...
Do wykonania kartki użyłam papieru Raspberry Praline z UHK Gallery, ćwieka z Tęczowej Doliny, kalki z Papermanii oraz dodatków z szuflady ;)
niedziela, 3 kwietnia 2011
Wyzwanie
Jak to często u mnie bywa, na ostatnią chwilę przygotowałam kartkę na wyzwanie ogłoszone w Art-Piaskownicy. Urzekła mnie określona w wyzwaniu paleta kolorów. Efekt poniżej.
Wykorzystane materiały: papier i ćwiek V&A Hanoverian, stempel Montażownia, ramka UHK Gallery, kwiatki z szuflady lub wyrób własny.
Wykorzystane materiały: papier i ćwiek V&A Hanoverian, stempel Montażownia, ramka UHK Gallery, kwiatki z szuflady lub wyrób własny.
piątek, 1 kwietnia 2011
Kartka leżakująca
Przy okazji wykonywania większych prac w technice decoupage, pomiędzy kolejnymi jej etapami, zdarza mi się zaczynać zalegające mi później prace, albo też (i to jest dużo przyjemniejsze) kończyć to, co już trochę leżakowało.
Tak było w przypadku tej kartki. Tilda była już pokolorowana, babeczka ("cup cake") z Wycinanki "upieczona" ;), papiery z ILS i Galerii Papieru wybrane, brakowało tylko zebrać wszystko razem (żeby nie powiedzieć "do kupy" :))
Wreszcie się udało! Pomiędzy jednym lakierowaniem tacy a następnym, dokończyłam kartkę.
Tak było w przypadku tej kartki. Tilda była już pokolorowana, babeczka ("cup cake") z Wycinanki "upieczona" ;), papiery z ILS i Galerii Papieru wybrane, brakowało tylko zebrać wszystko razem (żeby nie powiedzieć "do kupy" :))
Wreszcie się udało! Pomiędzy jednym lakierowaniem tacy a następnym, dokończyłam kartkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)