Byłam tak zaaferowana gośćmi, że moja kartka powstawała z prawdziwym trudem i mozołem. W dodatku Kazik pozostał milczący - zapomniałam poprosić, by zaśpiewał swój fantastyczny unplagdowy koncert ;) Uff, rola gospodyni nie jest łatwa;) Teraz czekam na kolejne spotkanie, które już po pierwszym długim majowym weekendzie.
To nie koniec na dziś - upajam się dostępem do netu i będę jeszcze publikować ostatnie artystyczne wyczyny. Zapraszam!
Szkoda, że mnie tam nie było... :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię wczoraj tu nie było... :(
PS. Kartki ciekawe, chyba Niepowtarzalnej Kartki przypadła mi najbardziej do gustu, choć i Caboli wzrok mój przyciąga :)